6 lutego 2015

~4~

-Witam, pani Katarzyno.
-Dzień dobry. - niepewnie odpowiedziała Kasia.
-Nazywam się Zdzisław Grodecki. Jestem prezesem Jastrzębskiego Węgla. - wiedziała kim jest owy osobnik, lecz nie przypuszczałaby, że nadal pełni funkcję prezesa. - Słyszałem, że jest pani młodą fizjoterapeutką, która szuka pracy. Akurat nie mamy teraz żadnego, a są wakacje, więc jakby pani chciała, mógłbym zatrudnić panią na okres próbny. Co pani na to? -prezes posłał jej serdeczny uśmiech.
-Co ja na to? Oczywiście, że się zgadzam. Kiedy mam zacząć?- odpowiedziała wyraźnie zadowolona.
-Proszę jutro przynieść do mnie cv, albo niech pan Kubiak zaniesie. I było by dobrze, gdyby zaczęła pani od tej soboty.
-Dobrze, a więc dozobaczenia.
-Dowidzenia. - podali sobie ręce, a prezes odszedł. Kasia stała jeszcze chwilę i patrzyła jak odchodzi, niewierząc w zaistniałą sytuację. Odwróciła się i zderzyła z czarująco intensywnym zapachem wysokiego bruneta. Odbili się od siebie i zaczęli się nawzajem przepraszać. Chłopakowi z torby wypadł nakokannik, Kasia schyliła się po niego i dała nieznajomemu.
-O, dziękuję. I przepraszam, a tak w ogóle to jestem Mateusz.
-Mateusz……Masłowski? – kiwnął głową w geście potwierdzenia - ja jestem….
-KAŚKA.! Chodź już!!!- przerwał jej wypowiedź Michał.
-Muszę iść.- uśmiechnęła się do niego.
-Zobaczymy się jeszcze kiedyś?!- zawołał, gdy Kasia odchodziła.
-Okaże się. Wszystko zależy od prezesa. – tajemniczo się uśmiechnęła i zniknęła za szklanymi drzwiami hali. Siatkarz nierozumiejąc słów dziewczyny, spakował do torby nakolannik i także odszedł do swego samochodu.
-Ty, młoda, nie podrywają mi kolegów. – zaczął krzyczeć Kubiak. A ta, zamiast mu odgryźć, rzuciła się na niego i zaczęła dziękować.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję.!
- Ej, ale za co? – udawał zdziwionego.
-Jasne, jakbyś nie wiedział.- dźgnęła go w  bok, a on się do niej wyszczerzył. Ale jak ja się odwdzięcze?
-Wystarczy porządny masaż przed meczem w sobotę.
-Ej,Ej,Ej, ale mi tam grzecznie. Bo zazdrosna będę. – odezwała się Monia.- dobra jedziemy.! Misiek prowadzisz.
- Ja? Czemu ja? Znowu?- marudził Dziku.
- Bo pisze na nim ”samochodem jeździ zawodnik Jastrzębskiego Węgla, Michał Kubiak” – wystawiła do niego język i wsiadła do auta ze strony pasażera. - no.. Wsiadajcie!
Michał zrobił naburmuszoną minę, a Kasia wybuchła śmiechem i wsiadła do auta. Jechali w dobrych nastrojach. Zajechali do biedronki na małe zakupy i koło 20 byli pod blokiem. Kasia podziękowała Moni za wspaniale spędzony dzień i pożegnała się z małżeństwem. Weszła do mieszkania i przysiadła się do pijacych herbatę rodziców. Opowiedziała im o możliwość nowej pracy i o wszystkich dzisiejszych wydarzeniach. Po kolacji poszła do pokoju i włączyła komputer. Przygotowała swoje cv i jeszcze parę innych papierów potrzebnych do załatwienia formalności z prezesem. Gdy miała już wszystko zrobione weszła na Facebooka i napisała do Aśki o pracy w Jastrzebskim i, że raczej nie przyjedzie na urodziny Kuby.

,,O super.! Będziesz pracować z przystojnymi i umieśnionymi facetami *.* Czemu nie przyjedziesz?”

,,Heh. <3 Ponieważ Jastrzębie w sobote ma mecz towarzyski i muszę na nim być, to będzie mój pierwszy dzień w pracy. Ale narazie tak na próbę." 

,,No szkoda. Impreza bez ciebie, i to jeszcze impreza urodzinowa twojego chłopaka!''

,,No nie mogę przyjechać. Muszę coś robić. Załatwić sobie pracę, a nie siedzieć i patrzeć jak mama robi obiad. Poza tym Kubi nie zaprosił mnie''

,,Dobra Kasia, ja muszę iść. Papa ;)''

I już jej nie było. Ostatnio rzadko ze sobą rozmawiały, a jak już to albo się pokłóciły albo były jakieś niedomówienia i nie miały ochoty się zrozumieć. Zobaczyła zieloną kropkę koło nazwiska sąsiada znad przeciwnika i przypomniała sobie, że ma do niego sprawę.

,,Czeeeeść :*''

,,Czego chcesz? :P ''

Oj tam, odrazu czego chce… Poprostu chcę się zapytać o której jedziesz jutro na trening? :D ''

,,O 8:45. A co?! ^^ Chcesz przyjechać do Maślaka?''

,,Do kogo?? -,^''

,, Mateusza Masłowskiego ;)''

,,Co???? Nieeeeee.!!!! Ja muszę zanieść papiery prezesowi Grodeckiemu i chciałam się z tobą zabrać.! ''

''No ok, już się nie bulwersuj :P Bądź przy samochodzie za piętnaście ;) A co potem? Będziesz na mnie czekać?"

,,Jeśli mogę to bym posiedziała na hali i poczekała :D ''

''Dobra, to do jutra.! Dobranoc :* ''

,,Dobranoc <3 "

Wyłączyła komputer i poszła spać.
Nazajutrz obudziła się z uśmiechem na twarzy. Miała sen, w którym była u Kuby na urodzinach i świetnie się razem bawili, jak kiedyś. Właśnie wtedy postanowiła, że jeżeli nie może pojechać w sobotę na imprezę, przyjedzie do niego w piątek i w sobotę rano wróci. Spojrzała na zegar i z szybkością światła wstała z łóżka, gdyż była już 8.30. Wzięła z szafki ubrania, które chciała założyć i poszła do łazienki. W ekspresowym tempie umyła się i umalowała, przywitała się z rodzicami, zjadła kromkę chleba z nutellą i spojrzała przez okno, a tam zobaczyła czekającego już Kubiaka przy samochodzie. Zapakowała papiery do torebki i czym prędzej wyleciała z mieszkania.
-No wkońcu, już miałem po ciebie dzwonić. - odezwał się Michał.
-Cześć, też się cieszę, że cię widzę i przepraszam za spóźnienie.
-Cześć.. Dobra wsiadaj. Jedziemy.!
Pojechali pod halę, Misiek popędził w stronę szatni, a Kasia szła w stronę wskazaną przez miłą panią sprzątaczke.
Weszła do gabinetu i przywitała się z  prezesem. Zostawiła papiery i po krótkiej wymianie miłych zdań opuściła pomieszczenie i skierowała się na halę. Po paru minutach przyszedł do niej pan Grodecki, wziął ją za rękę i zaprowadził na sam środek boiska, gdzie dookoła byli sami wysocy mężczyźni.
Wszyscy zamilkli i przestali wykonywać swoje czynności.
- Mam przyjemność przedstawić wam nową fizjoterapeutkę, Katarzynę Kasprzak. Narazie na okres próbny, ale myślę, że zostanie z nami na dłużej.- puścił do niej oczko i poszedł do siebie.
- Potem się wszyscy poprzedstawiacie, a teraz wracać do ćwiczeń- rozkazał trener, a chłopaki posłusznie wrócili do zajęć.- Pani Kasiu, mogę prosić na chwilę?
-Hej, poczekasz na mnie? Pogadamy po treningu?- szturchnął ją Mati. Ta kiwnęła głową i odeszła w stronę trenera.
- Nazywam się Krzysztof Gierczyński..
- Tak wiem, kojarzę Pana- uśmiechnęła się do niego.
-Jaki pan? Krzysiek.
-Kasia.
-Powodzenia z chłopakami. Jak będą dla ciebie nie mili to daj mi znać.
-Dobrze, dam. Mogę pooglądać trening czy muszę wyjść?
-Jasne, przecież jesteś od teraz członkiem drużyny.
Uśmiechneli się do siebie serdecznie i Kasia poszła na krzesełka.
Oglądała ich trening zafascynowana, wspominając swoje treningi, nawet nie zauważyła, kiedy wszyscy poszli do szatni. Pierwszy wyszedł Kubiak i powiedział, że muszą jeszcze poczekać. Z szatni wyszedł Łomacz.
- Hej, Grzesiek jestem. Wiesz, wspólnie z chłopakami postanowiliśmy, że nie będziemy się teraz poznawać, tylko w piątek zrobimy sobie wieczorek zapoznawczy. Co ty na to?
- Jasne, nie ma sprawy. Świetny pomysł.
- No wiem…. bo mój. Dobra ja lecę.! Narazie! – pokazał język i ich wyminął. Michał nie zdąrzył nic powiedzieć, a z szatni wyszedł kolejny siatkarz.
-O, myślałem, że już poszłaś.
-Powiedziałam, że zostanę, więc jestem.
-Kubi, możesz jechać do domu. Odwioze ją!- zwrócił się do Michała - Chodź.!
Wziął rękę Kasi i zaprowadził do auta.
-Ale gdzie my jedziemy? – Zapytała nieco wystraszona Kasia.
-Nie bój się.
-Nie boje się… Więc gdzie?
-Niespodzianka…..


Jest tu kto? :( Dajcie znać o sobie ... :)
Pozdrawiam :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz